100 PIERWSZYCH ZDRAD X3, Numer 4


Po paru dniach bycia ''mocno zakochanym'' nie spotkaliśmy się wcale poza szkołą. Nie robiliśmy nic, co powinno robić się w związku. Nie całowaliśmy się, nie uprawialiśmy seksu, czy nie chodziliśmy za rękę. Podobno się kochaliśmy tak? Nie czułem do niej pociągu seksualnego. Wręcz o nim całkowicie zapomniałem. Nie było mi to potrzebne. Dopiero później zacząłem zwracać na to uwagę. 


Pomyślałem, ze to nic złego. A może to nie jest takie fajne i powoli przestaje mi się to podobać? Wtedy tak myślałem. Zwykła pomyłka, każdemu się zdarzy. Może jednak po prostu mnie nie pociąga? Ale jak to, przecież ją kocham. Pod względem sexualnym podobała mi się każda inna dziewczyna tylko nie ona. Z każda mogłem wyobrazić sobie całą książkę Kamasutry, tylko do niej jednej nie mogłem dopasować żadnej pozycji. No trudno, może to minie.

Pewnego razu koleżanka zrobiła u siebie ognisko. Byli wszyscy. X3, znajomi i wiele innych osób. Zachowywałem się z nią jak koledzy ze szkoły. Nie chcieliśmy żeby to wyszło, nie chcieliśmy pakować się w problemy z tą patologiczną osobą. Przez pare dni był spokój, po co mieliśmy go zaburzać. Nagle pojawił się na ognisku. Zapadła cisza. Widzę, że idzie już w moją stronę. X3 wstała na proste nogi i zasłoniła mnie swoim ciałem.

- Co, bronisz pedała? Swojego chłopaczka?

- To nie jest mój chłopak, idź stąd, nikt Cie tu nie zapraszał.

- Tak? To pewnie wyrazisz zgodę, żeby zagrał w butelkę ze wszystkimi? I może Ty też zagrasz? Jeżeli nie, to zaraz go połamie. Wybieraj masz kilka sekund.

Spojrzeliśmy na siebie. Z uśmiechem na ustach broniąc swojej skóry, burknąłem pod nosem, że nie muszę grać w butelkę żeby przelizać się z jakąś laską. Chyba go zatkało. Chyba nie tylko jego, ponieważ X3 zamarła na chwilę.

- Tak? KTO CHCE SIĘ Z NIM PRZELIZAĆ – krzyknął bez krępacji.

- No dawaj, niech się w końcu odczepi, może sobie pójdzie. Powiedziała jedna z dziewczyn z równoległej klasy. Zrobiłem to bez hamulców, bez myślenia o X3. Zaczęliśmy się całować, w sumie to lizać, a po chwili nawet łykać swoje języki. Teraz wydaje mi się to takie obrzydliwe. Zrobiłem to, przy mojej ‘’ dziewczynie…’’. Byłej. Nie wybaczyła mi tego, nawet się o to nie starałem. Podobało mi się, cholernie mi się podobało. Podobało mi się to, że widzę jak ona cierpi. Że widzę jej ból, widzę, że ją to okropnie boli. Moje podniecenie rosło wraz z bólem, który bił od niej z daleka…


Cześć, jestem zero.

5 komentarzy:

Łukasz Bier pisze...

aha :P

crimenerd pisze...

Nie wiem czy to jakieś Twoje wspomnienie czy wyssana z palca historia. Nie wiem też czy napisałeś to, żeby się wyspowiadac czy pochwalić. Ale obiektywnie mogę w stanie stwierdzić, ŻE facet który się tak zachowuje nie ma prawa nazywać się mężczyzna :)

Unknown pisze...

Czytam czytam a na koniec.....szczęka mi opadla😮

Unknown pisze...

Czytam czytam a na koniec.....szczęka mi opadla😮

damzej pisze...

Gdybyś przeczytała wszystko od początku to nawet możliwe, że byś coś zrozumiała z tego co piszę. Dzięki za opinię, życzę dalszego miłego czytania i wyciągania wniosków.

Copyright © 2014 Damzej , Blogger