Szczęśliwy człowiek ZARA/STRADIVARIUS/HM

Szczęśliwy człowiek ZARA/STRADIVARIUS/HM


W jaki sposób mierzy się szczęście człowieka? Ostatnio oglądałem program ''dzentelmeni i wieśniacy''. Zaskoczył mnie wątek o ich marzeniach. Pisząc ''ich'' mam na myśli osoby ubogie, które myją się w zimniej wodzie, nie mają w mieszkaniu toalety czy nie mają co jeść. Odczułem, że największym marzeniem jednego uczestnika było przejechanie się szybkim, drogim samochodem - nawet na miejscu pasażera - ponieważ swoje prawko stracił prowadząc kiedyś po alkoholu. Nie wiem, jak ŹLE trzeba mieć poukładane w głowie, mając toaletę na zewnątrz, wyrzucając pety pod siebie, przeklinać do kamer co drugie słowo, ubierać się jak bezdomny - marząc tylko o takiej małej rzeczy, którą każdy może mieć na wyciągnięcie reki.
Nie masz pieniędzy na ubrania? Bardzo ciekawe skąd bierzesz codziennie na paczkę papierosów.
Zdecydowanie mając jakąkolwiek okazję do zmiany, spróbowania czegoś w nowym mieście, pokazania mi drugiej strony tego lepszego życia, co wszystko jest do osiągnięcia, NA PEWNO WYKORZYSTAŁBYM TO. Co sprawia, że ludzie lubią ''srać pod siebie'' mając wiele innych możliwości? Wygoda? Brak motywacji? Czy ja mając to co mam, na podstawie obejrzanego programu mam poczuć się szczęśliwy i spełniony mając coś przyziemnego czego inni nie mają? Nie. Ja oglądając takie programy jestem zażenowany i poddenerwowany, gotowy rzucić szklanką w ekran. Gdy słucham wzajemnego obarczania się przez kogo tak się to życie potoczyło, rozkładam ręce i przełączam kanał. PIENIĄDZE LEŻĄ NA ULICY TYLKO NIKT NIE POTRAFI ICH PODNIEŚĆ.

Sposób na motywację? ZARA/PAUL/BERSHKA/DEICHMANN

Sposób na motywację? ZARA/PAUL/BERSHKA/DEICHMANN


Od jutra, za tydzień, za miesiąc, za rok, dwa. Dlaczego nie JUŻ? Nigdy nie znajdzie się odpowiedni moment, żeby wyjść poza szereg wszystkich ludzi. Przekładam wszystko jak tylko się da, miałem przejść na nową domenę, założyć sklep z własną marką, zacząć być aktywniejszym na blogu, portalach społecznościowych, zdrowo się odżywiać (przez chorobę w sumie trochę się udało), wziąć się za studia, nagrywać vlogi. Wszystko brzmi pięknie, na wszystko znalazłby się czas. Mam problem raczej ze sobą, ja muszę mieć wszystko poukładane, żeby cokolwiek zacząć robić. Nie projektuje swoich ubrań, bo co? Bo nie mam założonej własnej strony ze sklepem, nie dodaje często wpisów, bo nie mam własnej domeny na blogu, nie nagrywam na youtube bo nie mam dobrego oświetlenia i tak dalej. Czy to brak motywacji? Co to może być? Miganie się od wszystkiego i całodzienne przesiadywanie w telefonie? Czy wy też tak macie? Że jak wam nie odpowiada jedna rzecz to po prostu coś olewacie? Pytanie stawiam tutaj, dlaczego nie pozbędę się minusów, które uniemożliwiają mi dalszą pracę i rozwój? Przecież do tego trzeba tylko pomysłu i pieniędzy.
Zacznijmy od Bloga.
Kolejne cięcie? WYNIKI BADAŃ. - ZARA/NIKE/ASOS

Kolejne cięcie? WYNIKI BADAŃ. - ZARA/NIKE/ASOS


Wyniki badań są. Są dobre. Kolejne cięcie mojej ręki jest nieuniknione, gdyby była możliwość leżałbym już na stole tylko dlatego, żeby mieć już to wszystko za sobą. Nie mogę w tak krótkim odstępie od ostatniej operacji mieć kolejnej. Szkoda, bo siedzi mi to w głowie. Najgorzej jest czekać. Czekanie jest męczące. Wycinanie kawałka kości nie jest trudne, ani nie jest łatwe. Najtrudniejsza będzie rehabilitacja tej ręki. Wymodlony nowotwór niezłośliwy. Wiecie co było najgorsze? Już wspomniałem - czekanie. Czekanie na te cholerne wyniki badań. 4 tygodnie czekania, wiecie co ja miałem w głowie? Moi bliscy? Wszyscy? Znacie to uczucie? Bezsilność? Co z tego, że miałem wielkie wsparcie i od was i od rodziny, przyjaciół? Szacuję, doceniam I DZIĘKUJĘ Z CAŁEGO SERCA ZA WSZYSTKIE WIADOMOŚCI. Ale nie zdajecie sobie sprawy co siedzi w głowach osób, które się o tym dowiadują, walka z samym sobą? To mało powiedziane. Walczysz z myślami, bólem fizycznym i psychicznym. Nie zdaję sobie sprawy jak cierpią osoby, które są młodsze, słabsze psychicznie niż ja, jak one sobie z tym wszystkim radzą? 4 Tygodnie czekania? Nie za długo? NAJGORSZE W MOIM ŻYCIU. Dopiero teraz po 32 dniach po pierwszej operacji dotarło do mnie, pisząc tę notkę jakie to jest straszne. Łzy stoją w oczach, ze szczęścia? Jakiego szczęścia? Mi się udało, a innym? Co to za cholerstwo? W sumie, nie udało się jeszcze, nadal walczę z czasem.
Każdy nowotwór potrzebuje leczenia.
Copyright © 2014 Damzej , Blogger