100 PIERWSZYCH ZDRAD X2, NUMER 3
Kierując się moim kompasem w jej stronę
nie myślałem za dużo. #Typowy #nastolatek. Stojąca strzałka w spodniach wskazywała
mi drogę, często zaś mylną, ale nie tym razem. Numer trzy trochę nie ogarniał
rzeczywistości.
Myślałem, że będę musiał się starać, bajerować… pomyślałem
nawet chwile o proszeniu, co za tragedia. Na szczęście ominęło mnie to. Jak
zacząć rozmowę z podPITĄ dziewczyną? Zapytaj czy ją odprowadzić… Interesujące,
przecież kobiety podobno dojrzewają szybciej hm, kalkulując i
analizując faktycznie, patrząc x lat wstecz po x upływie czasu, coś jest na
rzeczy. Jak myślicie co? To chyba proste, jeżeli facet jest ‘zacofany’ to za x lat
będzie zachowywał się jak kobieta w tym wieku obecnie. Pipa swędzi.
Numer trzy nie należał do
najładniejszych, a nawet nie należał do przeciętnych dziewczyn z tej szkoły.
Był… ładnie ubrany. Komplementy się sypały, z jednej i drugiej strony.
Trzymając ją za biodro, delikatnie ją uciskałem. Po chwili idąc po jednym z
korytarzy ‘przez przypadek’ potknęła się – wszystko wygląda jak w dobrej
komedii romantycznej, facet ją łapie ona się zbliża bla bla bla, to nie
romantyk – oszczędzajmy sobie takie szczegóły. Nie mylcie tego z Grejem.
Namiętny całus zapoczątkował włożenie
palca na pustym korytarzu w jej jakże ciasną dziurkę. Przez chwile pomyślałem,
że pomyliłem wejścia. Co za stres. Nasunęło mi się pytanie, tak o po prostu bez dłuższego myślenia – czy jest
dziewicą?
Jestem, ale nie chce - typowe.
Kolokwialnie złapałem się za głowę. Ale
pech, to nie miejsce i czas na takie rzeczy! Dała mi mocne znaki, że chce tego,
mój maleńki też tonął w morzu podniecenia. Jednak chyba otrzeźwiałem.
Podziękowałem, przeprosiłem i poszedłem.
Reszta imprezy zleciała mi bardzo szybko,
nie bawiłem się już – siedziałem i czekałem na odwózkę. Już bez stresu, po
prostu unikałem tych barbarzyńców. Nie wchodziłem im tamtego dnia już w drogę.
Myślę, że czasem warto odpuścić.
Wchodząc do domu fala ciepła, która mnie
uderzyła uświadomiła mi co zrobiłem. Dlaczego i po co. Znowu miałem wyrzuty
sumienia. Po krótkiej rozmowie z X2 stwierdziłem, że to nie ma sensu. Mój kilku
dniowy związek poszedł w zapomnienie. Nie było mi żal, było mi znowu lżej.
Prawda nie wyszła na jaw. A ja przestałem mieć wyrzuty sumienia, a nawet więcej
– byłem z siebie dumny, że to zrobiłem!
Cześć, jestem zero.
1 komentarz:
Piszesz tak obrazowo, ze przypomnialy mi sie moje dyskoteki w gimbazie;D swietnie,sie,czyta,pozdro
Prześlij komentarz