#2

I zimno i ciepło, cóż za pogoda. Dzisiaj znów wyruszyliśmy z Madi na miasto, tym razem troche pospacerować bo dawno tego nie robiliśmy po naszym mieście. A tak naprawdę to tylko dlatego że nie miałem za co zatankować samochodu. Czekam tylko aż przyjedzie tata zza granicy i znowu będę śmigał wszędzie gdzie się da, zero chodzenia! Na mieście nic się nie dzieje, pochodziliśmy po sklepach szukając ciekawych ubrań, kosmetyków i prezentu z okazji imienin dla dziadków Madi. Byłem zmuszony kupic sobie pęsetę do wyrywania brwi bo mi przepadła, a trzeba się jakoś prezentować gdy wychodzi się do ludzi.

Dostałem właśnie telefon od Madi że jedziemy w niedziele z Kaśką i Eweliną do Końskowoli????? Nie wiem gdzie to jest, nie wiem po co, usłyszałem tylko że za darmo. Ale to dobrze bo przecież w te wakacje chce zwiedzić jak najwięcej miast Polski. Jak na chwilę obecną wakacji jeszcze nie ma, a ja już w niedziele byłem w Warszawie z rodziną i wybieramy się tam raz jeszcze. 

Musze wziąć się za sprzątanie pokoju, wyrzucenie książek i zeszytów z tego roku szkolnego, szafki muszę przygotować do zmiany na nowe, mam już pomysł na swój pokój, będzie świetny! Musze zmienić kolor ścian pod kolor łóżka, nie mogę się zdecydować czarno-białe czy czarno-czerwone. 

W tym tygodniu muszę znaleźć czas na zrobienie kolejnego tatuażu oraz poprawienie starych, pewnie jesteście ciekawi jakiego, ale dowiecie się o tym w swoim czasie.  

Kilka zdjęć z dzisiaj?

 Ciepło, Zimno, Ciepło, Zimno, Ciepło, Zimno, Ciepło, Zimno, Ciepło, Zimno, Ciepło, Zimno 

Damzej powiedz mi jak mam żyć.

 Prezenty dla Babć Madi, piękna róża która miała zaszczyt zrobić sobie ze mną zdjęcia i kwiat który prawie usechł na rękach sis.

Moje jedyne pożywienie dzisiaj, jak widać da się przeżyć. Nigdy nie lubiłem sera fety, a teraz mógłbym go jeść paczkami.

Codzienność, moja ulubiona! Jakby ktoś chciał mi coś kiedyś kupić to właśnie tą herbatę.