100 PIERWSZYCH ZDRAD X3, CZ2.
Przycisnął ją do krat oddzielających
klasowe szatnie, uniósł ręce do góry mocno ściskając i zbliżył się do niej
całując jej szyję. Wtedy zaczęła krzyczeć i uciekł. Bała się komukolwiek o tym
powiedzieć. Sam bym się wstydził. To krępujące mówić komuś o swoich problemach.
Szczególnie takich. Założę się, ze pewnie większość z was ma taką tajemnice w
sobie, której nigdy nikt nie usłyszał. Nie ze względu na brak zaufania, tylko
na brak odwagi na opowiedzenie takiej sytuacji. Ja często niestety nie
rozmawiałem z nikim o moich problemach. Sam wolałem sobie z nimi poradzić.
Miałem zaufane osoby wokół siebie. Niestety było mi głupio wydusić z siebie
wydarzenie, które na przykład mnie poniżało.
Nie dziwiłem się jej, że wygląda na
załamaną i przybitą. Zadzwonił dzwonek i rozeszliśmy się do swoich klas. Całą lekcję rozmyślałem o tej sytuacji, było mi przykro, ze mam zawiązane ręce. Na
następnej przerwie wpadliśmy na siebie. Czuła się już lepiej. Musiała chyba
chwilę odetchnąć. Nigdy nie miałem takiej sytuacji za czasów gimnazjum. Z
czasem się to zmieniło.
Wyszedłem z inicjatywą spotkania, jakże
inaczej. X3 nie była chętna, martwiła się, że ten psychol posunie się za daleko
i nie mowa tutaj o zwykłym pobiciu mnie z zazdrości. Był zdolny do wszystkiego, w jego oczach
był żywy ogień gniewu do mojej osoby. Szczególnie po sytuacji, po której
zbliżyłem się do jego ‘’powodu do życia’’, czyli X3.
Po krótkiej rozmowie zgodziła się
pojechać późniejszym autobusem do domu, ja też tak zrobiłem. Zostaliśmy na
neutralnym gruncie, czyli w szkole. Rozmawialiśmy najpierw o głupotach,
zaczęliśmy śmiać się i żartować.
Delikatnie zeszliśmy na wcześniejszy temat. Chciała się mnie poradzić co zrobić. Jak ma się zachować czy ignorować to zachowanie, czy też coś z nim zrobić, skoro posuwa się już do takich rzeczy. Nie wiedziałem co odpowiedzieć, nie chciałem, żeby ponosiła konsekwencję swojego wyboru przeze mnie jeżeli źle wybierze słuchając moich rad. Nie chciałem się po prostu do tego przyłożyć. Obie opcje były okropne.
Delikatnie zeszliśmy na wcześniejszy temat. Chciała się mnie poradzić co zrobić. Jak ma się zachować czy ignorować to zachowanie, czy też coś z nim zrobić, skoro posuwa się już do takich rzeczy. Nie wiedziałem co odpowiedzieć, nie chciałem, żeby ponosiła konsekwencję swojego wyboru przeze mnie jeżeli źle wybierze słuchając moich rad. Nie chciałem się po prostu do tego przyłożyć. Obie opcje były okropne.
Ale z biegiem czasu mogę wam spokojnie
napisać – zgłaszajcie to. Wszędzie – do każdego, do rodziców, do znajomych,
szkoły, dyrekcji, opiekuna. Nie bójcie się stawiać czoła swoim problemom!
Jeżeli będziecie od tego uciekać, problem was prędzej czy później i tak dogoni
dużo większy i silniejszy od was!
To jest jak z chorobą, skoro Cie
łapie gorączka, nie czekaj aż sama przejdzie lub wzrośnie. Zażyj lekarstwa które zahamują
jej dalszy rozwój. Tak samo z problemami, rozwiązuj – póki są małe. Nie bój się
konsekwencji. Dbaj o siebie. Nie zawsze można wybrać opcję, która zadowoli nas
w stu procentach, ale zawsze jest jedna opcja lepsza od drugiej.
Cześć, jestem zero.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz