Podróż do Częstochowy!


''Podróż przecież nie zaczyna się w momencie, kiedy ruszamy w drogę, i nie kończy, kiedy dotarliśmy do mety. W rzeczywistości zaczyna się dużo wcześniej i praktycznie nie kończy się nigdy, bo taśma pamięci kręci się w nas dalej, mimo że fizycznie dawno już nie ruszamy się z miejsca. Wszak istnieje coś takiego jak zarażenie podróżą i jest to rodzaj choroby w gruncie rzeczy nieuleczalnej.''


Tuż po powrocie z Budapesztu i Krakowa następnego dnia byłem zmuszony do zwiedzania Częstochowy. Nie żałuję. Przyznaję się - byłem tam pierwszy raz. Nigdy nie ciągnęło mnie do tego miasta. Po części miałem rację, że nie ma tam nic co mogłoby mnie zaciekawić. Samo miasto w sobie nie jest duże, ale ma swoje zalety - jak każde. Oczarowała mnie Jasna Góra. Dopiero po ujrzeniu środka tej pięknej budowli zrozumiałem, że sęk piękna tkwi w szczegółach. Byłem oczarowany widokami, którymi cieszyły się moje oczy.
Finalnie ucieszyłem się, że wybrałem się tam z mamą oraz moimi przyjaciółkami. Zostałem pochwalony jako kierowca przez moją mamę. Ciesze się! Może w końcu zacznę jej mówić gdzie wyjeżdżam, a nie jak zawsze będzie dowiadywała się z pocztówek.




























Brak komentarzy:

Copyright © 2014 Damzej , Blogger